Nierówności to palący problem we współczesnym świecie. Rosnące rozwarstwienie pomiędzy bogatymi i biednymi przekłada się na eskalację różnego rodzaju konfliktów społecznych i politycznych. Przykładem na znaczenie nierówności dla kształtów współczesnych społeczeństw jest np. fala autorytaryzmu i populizmu – ideologii, które obiecują przywrócenie godności wykluczonym. Czy na pewno jest to dobra recepta? Jak przeciwstawić się problemowi nierówności?
Coraz częściej dyskutuje się o cenie nierówności. Zwraca się uwagę na fakt, że uprzywilejowanie najbogatszych bierze się z eksploatacji taniej siły roboczej w krajach rozwijających się. To kontekst globalny. Jednak w debacie publicznej kwestia nierówności ekonomicznej stała się ważnym elementem w dyskusji w wielu krajach, także rozpatrując kontekst lokalny. Kwestia koncentracji bogactwa jest kluczowa dla zrozumienia tego, co się dzieje we współczesnej gospodarce. 1% najbogatszych posiada więcej bogactwa niż pozostałe 90%.
Dyskusja ekonomiczna stoi obecnie w obliczu fałszywej alternatywy. Przeciwstawia się równość i wzrost gospodarczy. Czy równa gospodarka musi być ospała? Czy egalitaryzm stoi w opozycji do wzrostu gospodarczego?
Teza ta okazuje się być nieprawdziwa. Wydaje się, że duża nierówność powoduje szybsze zahamowanie wzrostu niż w bardziej równych społeczeństwach. Może to skłonić biedniejszych ludzi do podejmowania niezrównoważonego ryzyka, aby dotrzymać kroku normom społecznym, co prowadzi do problemów ekonomicznych. Ryzyko ekonomiczne może spowodować upadek nie tylko biznesu, ale całego rynku. Ryzyka ekonomiczne są często najtrudniejsze do przewidzenia.
Wystarczająca nierówność ekonomiczna może przekształcić demokrację w społeczeństwo rządzone przez bogatych. Na poziomie mikroekonomicznym nierówność zwiększa wydatki na zdrowie i zdrowie oraz obniża wyniki edukacyjne ubogich. To powoduje wzbudzanie wśród społeczeństwa resentymentu, który skutkuje np. popularnością radykalnych ruchów politycznych, takich jak wspomniany wcześniej ruch populistyczny. To zdaje się być zagrożeniem dla demokracji, którą w zachodnim świecie wciąż bardzo cenimy.
Dlaczego nierówności powinny nas obchodzić? Z perspektywy gospodarki mogą one hamować rozwój. Nie dając ludziom równych szans, tracimy pokłady ludzkiego potencjału. Mniej inwestycji w kapitał ludzki jest bardzo niekorzystne. Oznacza to utratę wartości dodanej. Okazuje się, że równość może być, i bardzo często jest, korzystna z perspektywy wzrostu i rozwoju gospodarczego.
Czy chcemy żyć w społeczeństwie, w którym sukces uzależniony jest od urodzenia w bogatej rodzinie? Jeśli nie, trzeba sięgnąć do rozwiązań systemowych. Sposobów na walkę z nierównościami jest wiele. Najczęściej są to redystrybucja bogactwa poprzez bardziej strome podatki od spadków, promowanie szerszej własności (np. większej własności pracowniczej) oraz redystrybucja kapitału i ziemi w równym stopniu. Takie rozwiązania wymagają jednak woli politycznej, odpowiednich instytucji i polityk dążących do minimalizowania nierówności na wysokim poziomie.
Nierówność społeczna niestety rośnie w skali światowej, przepaść miedzy klasą bogatą, a najuboższą jest coraz większa, zanika klasa średnia. Najwięcej zależy od przedstawicieli rządu danego państwa, aby te różnice się nie pogłębiały, ale też od nas samych, abyśmy nie wpadali w sieć ubóstwa, walczyli o siebie.